30 November 2008

Blarney Castle - Cork

Hejka wszechwam.
"Co wam powiem to wam powiem, ale wam powiem...zimno" jak to mawial Kwicol. No i mozna by zec ze wykrakal ;p zimno i szaro za oknem a do tego prawie grudzien. Swieta tuz za rogiem tylko jeno sniegu ni ma... a na wystawach sklepow choinki, ozdobki, bombki z napisem "let it snow", coz za ironia...
Jendak nie zwazajac na pogode na zewnatrz wyruszylem na poszukiwania wiosny ;) jak bardzo absurdalny pomysl by to nie byl, dziwnym trafem stalo sie tak ze daleko nie musialem szukac (kilka folderow away ;p). Znalaz sie material idealny, co prawda kwietniowy ale co tam, bylo cieplo i piknie :)

Blarney Castle - gdzie turysci przyjezdzaja polizac kamien madrosci :)

Podroz czas zaczac...



Wiosna jak sie patrzy, kwiecie roznego rodzaju...



a oto on, ten zamek... i ona ;) tak wiec ruszylismy w gore aby zdobyc owa budowle..

dotarlismy na szczyt...





A to co zastalismy wprawilo nas w oslupienie, co sie to porobilo w tym kraju, ludzie w kolejkach stoja by pocalowac kamien, az trudno uwierzyc ze kiedys to stalo sie za mlekiem...

Madzia odwaznie, jako pierwsza podjela sie tego karkolomnego zadania. Jak to legenda glosi "stone of wisdom" ucalowac trza wlasnie w takiej pozycji. Ale trudnosc tego zadania nie lezy w pozycji jaka trzeba przyjac ale w tym by pocalowac wlasciwy kamien :)

Ale tej informacji to juz sie nie udziela turystom ;)



kontynulujac eksploracje komnat nie krylismy zaskoczenia gdy zobaczylismy to co zobaczylismy..

Pozniej przyszedl czas na zwiedzanie okolic, stanowcze ostrzerzenie "nigdzie nie odchodz!!" poslusznie spelnilem :P

Troche wariacji...

...az miejscowa fauna patrzyla z niedowierzaniem

Frywolna zabawa w okolicach zamczyska niestety zakonczyla sie 3 dniowym aresztem, i przekoanaj tu straznikow ze my tylko tak zartowalismy...

Ale tak strasznie nie bylo, po trzech dniach wystarczy poprawic wloski..

i juz mozna dzwigac kamienie :)



W drugim dniu wycieczki do Cork, glownym punktem dnia bym mecz White Eagles - Cork... niestety nie posiadamy zadnych materialow dokumentujacych to zdarzenie. Materialy zaginely gdzie w drodze powrotnej... i wcale nie stalo sie to dlatego ze przegralismy 0:3...


No comments: